Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

Dikanda

Obraz
Gorzelnia 505 w Połajewie. Od w dwóch lat prowadzę moje autko z muzyką Dikandy. Zawdzięczam jej wiele radości oraz naiwnej wiary we własne umuzykalnienie. Pokrzykuję i śpiewam podążając szosami. Płyta za płytą, trwało moje uczucie do Dikandy. Ileż to dróg i ileż kilometrów bezustannej radości trwania dźwiękiem. Ile powtórzeń, okrzyków i westchnień. Tylko zatańczyć w autku trudno … A zatańczyć mi przyszło, z Dikandą, nieoczekiwanie, w nieoczekiwanej scenerii. Folk trafił gdzie jego miejsce, w serce wsi połajewskiej, do starej gorzelni, zaadaptowanej dla restauracji przez duże r, z fortepianem gości oczekującym. Nie było tego wieczoru z niego pożytku. Struny zabrzmiały w wykonaniu wiolonczeli i gitar. Prym wiodła trąbka, akordeon i charakterystyczne dla Dikandy bębny. Również nieoczekiwanie błędnym się okazało moje wyobrażenie o wyrywającym z butów charakterze Dikandy. Witalność i energia muzyków jest równie ogromna co liryzm w słowie i dźwięku. Popłynęły